top of page
Marta Norenberg

Trzy piętra ku odrodzeniu rzemiosła. O biżuterii z secesyjnych Warsztatów Wiedeńskich.

Wiedeń przełomu XIX i XX wieku. Stolica monarchii Habsburgów i sztuki. Miasto kultury i bogactwa. Wielojęzyczny i wielonarodowościowy konglomerat pełen okazałych kamienic i artystycznego ducha. Oficjalnie secesja dotarła tu dopiero w 1897 roku, gdy powstało stowarzyszenie artystów Wiener Sezession, czyli Secesja Wiedeńska. Mimo to Wiedeń do dziś jest jednym z miast kojarzonych z tym stylem, również za sprawą Warsztatów Wiedeńskich (WW), czyli spółdzielni produkcyjnej artystów rzemieślników założonej w 1903 roku. Grupa zdolnych twórców, którzy wcześniej odpowiadali również za sukces Sezession, postanowiła opuścić jej szeregi, żeby rozwijać swoją ideę Gesamtkunstwerk – dzieła sztuk wszystkich – syntezy sztuk [1]. Na jej czele stanęli: architekt Josef Hoffmann i malarz Koloman Moser, a zasobnym portfelem wsparł ich przedsiębiorca i mecenas sztuki Fritz Wärndorfer. Nim jednak opowiem o założeniach, twórcach i działach, które wyszły z Warsztatów, przyjrzę się na czym ta spółdzielnia wyrosła.

[1] Fahr-Becker G., Secesja, s. 361, 2007.


Od lewej: Josef Hoffmann, Koloman Moser, Fritz Wärndorfer. Wikipedia.


Alternatywa dla Art Nouveau

Najbardziej znaną wizją sztuki końca XIX wieku jest wyrosłe we Francji Art Nouveau. Obfitujące w falujące linie, kobiece kształty i dekadenckie tematy przeplecione roślinną wicią. To wyobrażenie pojawia się przed oczami większości ludzi, gdy pada hasło secesja. Myli się ten, kto uzna ją za jedyną słuszną. Chociaż ten styl istniał krótko, bo ledwie do 1910 roku, to był niezwykle ważny dla rozwoju sztuki i miał liczne oblicza. Wspomnę jedynie o tych, które wywarły wpływ na powstanie Warsztatów Wiedeńskich. Przenieśmy się do Anglii, gdzie dekadę wcześniej kilku twórców ogłosiło swój pogląd na sztukę najnowszą. Ich romantyczna wizja wzorowała się na tezach dwóch Brytyjczyków z połowy XIX wieku. Krytyka sztuki Johna Ruskina i projektanta-filozofa Wiliama Morrisa.


Projekty tapet Morrisa. Wikipedia.


Obaj głosili chęć powrotu do rzemiosła i ręcznej pracy, połączonej z artystycznym projektowaniem. Za wzór postawili średniowieczne cechy rzemieślnicze, które mieszali ze stylistyką malarzy prerafaelitów. Odwrócili się od szlachetnych materiałów, twierdząc że nie one stanowią o wartości dzieła sztuki, a za nie uznawali także wyroby rzemiosła. Poglądy te zrodziły się z buntu przeciw masowej produkcji i bylejakości, jaką wniósł XIX wiek. Wszystkie te postulaty stały się podwaliną Arts & Crafts Movement, czyli ruchu artystycznego, który zrzeszał artystów z różnych dziedzin. Od malarzy, rzeźbiarzy, czy architektów, po rzemieślników - złotników, ebenistów tworzących meble, czy snycerzy rzeźbiących do nich detale. Wszystko w myśl tworzenia sztuki użytkowej, służącej całemu społeczeństwu. Jaden z artystów tego nurtu - Charles Robert Ashbee w roku 1888 otworzył Guild and School of Handicraft, a w 1904 roku School of Arts and Crafts. W obu przybytkach wytwarzano przedmioty sztuki użytkowej, od biżuterii po wyposażenie wnętrz. Wszystko w duchu uczciwej, ręcznej pracy i wysokiej jakości projektowania.


Charles Robert Ashbee broszka. Museum of Fine Arts Boston


Niedaleko pada jabłko od jabłoni i zbliżone poglądy odnajdujemy także w szkockiej grupie z Glasgow – Four (Cztery). W jej skład wchodzili: projektant, architekt i malarz Charles Rennie Mackintosh, jego żona malarka Margaret MacDonald oraz jej siostra, również malarka Frances MacDonald wraz z mężem projektantem Herbertem McNairem. W swej pracy łączyli proste formy i podziały przestrzeni z mocno stylizowanymi motywami, które nie wypełniały całej powierzchni, jak ornament francuski, ale subtelnie towarzyszyły formie. Niech przykładem będzie tu szafka projektu Mackintosha z motywem róży, który powtarzał się na wielu przedmiotach, tworząc spójne, całościowo projektowane wnętrze. Ich wyroby zostały pokazane w 1900 roku na wystawie w Wiedniu i miały znaczący wpływ na przyszłych artystów – założycieli Warsztatów.


Charles Rennie Mackintosh Gablota. Wikipedia.



Margaret MacDonald Mackintosh dekor ścienny – Museum Applied Arts w Wiedniu.


Estetyka dnia codziennego.

Inspiracje z Wielkiej Brytanii powoli przesączyły się na grunt wiedeński. Widać je już w credo Secesji Wiedeńskiej, której członkowie zakładali jedność między architekturą a funkcjonalnymi przedmiotami codziennego użytku. Ich secesja nie była wizją dzikiej dżungli bez opamiętania obrastającej budynki i meble. To nie zawiłe formy biżuterii w stylu największego złotnika Francji tamtych czasów, czyli Rene Laliqu’a, przyciągające wzrok mieszanką realizmu z magią. Chociaż początkowo wielu jubilerów austriackich podążyło tą ścieżką, nim wyklarował się styl wiedeńskiej biżuterii. Do jego powstania i rozwoju przysłużył się pewien rozpad.

W 1905 roku część twórców odeszła z Secesji Wiedeńskiej, w tym wcześniej wspomniany Hoffmann i Moser, a także Klimt i 18 innych artystów. Problemy i różnice zdań na gruncie artystycznym kumulowały się od czasu utworzenia dwa lata wcześniej Warsztatów Wiedeńskich.


Witryna wystawowa Warsztatów Wiedeńskich. Wikipedia



Do tego czasu artyści dorobili się już swojej siedziby zaprojektowanej przez samego Josefa Hoffmanna według założeń nowego stowarzyszenia. Co prawda nie byłoby jej, gdyby nie hojny sponsoring Fritza Wärndorfera, mecenasa Warsztatów, który w ciągu dziesięciu lat roztrwonił cały swój majątek na wsparcie tej inicjatywy. A tak pisał o wiedeńskim przedsiębiorstwie jeden z dziennikarzy pisma „Deutsche Kunst und Dekoration” (Niemiecka sztuka i dekoracja) w 1904 roku: „Zjednoczenie artystów rzemieślników rozgościło się w nowo powstałym przestronnym budynku przy Neustiftgasse; trzy rozległe kondygnacje mieszczą zespół „Warsztatów Wiedeńskich”, mianowicie własne warsztaty prac z metalu, prac ze złota i srebra, introligatornię, warsztat prac ze skóry […]. Pośród fabrycznego hałasu toczy się spokojniejsza i uduchowiona praca rzemieślnika artysty; wprawdzie nie brak i tutaj urządzeń maszynowych […], ale maszyna nie jest tu władczynią i tyranką, lecz uczynną służebnicą i pomocnicą, a wyrobom nadaje oblicze nie ona, lecz duch jej artystycznych sprawców i zręczność rąk biegłych w sztuce”. Reporter dodaje też coś o zasadach Warsztatów: ”Przedmiot […] jest naznaczony nie tylko przez artystę projektanta, lecz także przez wykonawcę, rzemieślnika […]. To kolejna oznaka społecznopolitycznej mądrości założycieli, którzy przez to rozporządzenie […] zmierzają do podniesienia i umocnienia poczucia godności i radości pracy każdego zatrudnionego rzemieślnika.”[2]


Na trzech wspomnianych piętrach promowano i wprowadzano w życie estetykę dnia codziennego. Pragnieniem założycieli było zmniejszyć bariery społeczne za pomocą piękna. Tworzyć przedmioty wysokiej jakości materiałowej i projektowej, dlatego cenili pracę zarówno designerów, jak i rzemieślników, umieszczając na wyrobie sygnatury ich obu.


Projekty Josef Hoffmann - Wikipedia.

Projekty Josef Hoffmann - Wikipedia.


Projekt fresków kościelnych Koloman Moser - Wikipedia.


Kilkadziesiąt lat później podobny zabieg i założenie, by sprząc artystę z rzemieślnikiem[3] odnajdziemy w naszym swojskim ORNO, czyli Spółdzielni Pracy Rękodzieła Artystycznego. Wróćmy jednak do Wiednia z początku XX wieku. Moser i Hofmann od początku zakładali działanie u podstaw. Przeciwstawiali się wizerunkowi firm, jaki panował w tamtych czasach. Zapewniali robotnikom godne warunki pracy w czystych i dobrze oświetlonych pomieszczeniach. Wygląd i sposób działania ich fabryki, bo tym w rzeczywistości była spółdzielnia, bardzo kontrastował z ówczesnymi standardami. Świadczą o tym słowa wcześniej cytowanego dziennikarza: „Wchodząc do „Warsztatów Wiedeńskich” zostajemy mile rozczarowani, że wszystkie pomieszczenia do pracy są doskonale urządzone, także pod względem estetycznym […]. Podstawą rzucającego się w oczy piękna jest higiena: światło, czystość i dobre powietrze […]. Można sobie wyobrazić, że niektórym z długiej listy robotników cała sprawa wydawała się początkowo tak nowa, że aż podejrzana […]. Pracę wychowawczą trzeba było zacząć przede wszystkim od przyzwyczajenia do dobrych i zdrowych warunków pracy.”[4]

Projekt Koloman Moser. Wikipedia


W tych wszystkich działaniach przejawiają się główne założenia Warsztatów, o których w 1905 roku pisał sam Josef Hoffmann w „Arbeitsprogramm der Wiener Werkstätte” (Program pracy Warsztatów Wiedeńskich): „Bezgraniczne zło, jakie w rzemiośle artystycznym wyrządziły z jednej strony zła produkcja masowa, a z drugiej bezmyślne naśladownictwo stylów przeszłości, płynie potężną rzeką przez cały świat. Oderwani od kultury naszych przodków, miotamy się pośród tysiąca pragnień i rozważań. Rękę zastąpiła najczęściej maszyna, rzemieślnika - człowiek interesu. Płynąć pod ten prąd byłoby szaleństwem. Mimo to założyliśmy nasze Warsztaty. Powinny nam one na rodzinnej ziemi, pośród radosnego zgiełku rzemiosła, dać punkt oparcia i zostać mile przyjęte przez tego, kto się opowiada za Ruskinem i Morrisem. Apelujemy do wszystkich, którym kultura w takim sensie wydaje się czymś cennym, i mamy nadzieję, że także nieuchronne błędy nie odwiodą naszych przyjaciół od wspierania nas w tych zamiarach. Chcemy serdecznego kontaktu między publicznością, projektantem i rzemieślnikiem i chcemy tworzyć dobre, proste sprzęty domowe. Wychodzimy z założenia, że najważniejszy jest cel, użyteczność jest dla nas pierwszym warunkiem, nasza siła ma polegać na dobrych proporcjach i dobrym opracowaniu tworzywa. Gdzie będzie wypadało, tam będziemy próbować zdobić, ale bez przymusu i nie za wszelką cenę. Używamy wielu kamieni półszlachetnych, zwłaszcza w biżuterii; pięknem barw i nieskończoną, niemal niepowtarzalną rozmaitością zastępują nam one wartość brylantów. Kochamy srebro za blask srebra, a złoto za blask złota; miedź pod względem artystycznym ma dla nas taką samą wartość jak metale szlachetne. Musimy przyznać, że biżuteria ze srebra sama w sobie może być równie cenna jak ze złota i kamieni szlachetnych. Wartość pracy artystycznej i idea powinny znowu być dostrzegane i cenione. Do pracy artysty rzemieślnika należy przykładać taką samą miarę, jak do pracy malarza czy rzeźbiarza [...] Namiastki w postaci stylowych imitacji mogą zadowalać tylko parweniuszy.”[5]

[2] Fahr-Becker G., Secesja, s. 364-365, 2007.

[3] Hasło ukute przez założyciela ORNO Romualda Rochackiego.

[4] Fahr-Becker G., Secesja, s. 366, 2007.

[5] Fahr-Becker G., Secesja, s. 378, 2007.

Notatnik z logo Warsztatów Wiedeńskich Josef Hoffmann.


Piękne idee kontra rzeczywistość.

Jakkolwiek sama idea szerzenia piękna poprzez przedmioty użytkowe oraz zwiększenie ich dostępności dla różnych klas społecznych jest godna pochwały, to jednak bliżej jej do utopii niż rzeczywistości. Po początkowym sukcesie, wspartym datkami sponsorów, koncepcja podupadła. Ręczne wykonywanie przedmiotów sprawiało, że były one drogie i niedostępne. Nawet mimo stosowania tańszych materiałów, jak srebro czy kamienie ozdobne, niewiele dało też wprowadzenie do Warsztatów podstawowych maszyn przyspieszających pracę. Po pierwszych kilku latach główne postulaty poszły w odstawkę, a wyroby Warsztatów Wiedeńskich stały się modnym dodatkiem dla bogaczy. Po 1910 roku zaczęła zanikać charakterystyczna surowość i minimalizm projektów na rzecz bardziej dekoracyjnych prac, jakich oczekiwali klienci. Nim do tego doszło stylistyka prac z kręgu Warsztatów zrewolucjonizowała wiedeńskie wzornictwo i uznaje się ją za prekursorkę sztuki modernizmu dwudziestolecia międzywojennego.


Plakat Koloman Moser


Warsztaty Wiedeńskie z większymi i mniejszymi sukcesami działały niemal 30 lat, od 1903 – 1932 roku. Najbardziej charakterystyczne cechy ich wyrobów, to dekoracja w służbie funkcji i formy. Proste, przecinające się linie, motyw kratki i kwadratu, który odnajdziemy także w ich logo. Kwadrat był uwielbiany i zwielokrotniany przez Josefa Hofmanna do tego stopnia, że artysta doczekał się przydomku „Quadratl-Hoffmann”. Powyższe aspekty miały przejawiać się we wszystkich dziedzinach sztuki. Od architektury, przez malarstwo, meble, stroje, biżuterię, po łyżkę stołową. Projektant w tej wizji był niczym człowiek renesansu, który pracuje nad całościowym wyglądem i odbiorem przestrzeni. Dobrym przykładem są dwa najważniejsze działa Hofmanna: sanatorium Westend – Purkersdorf w Wiedniu z 1904r. i pałac Stocleta wybudowany w latach 1905-1911 w Brukseli. W obu przypadkach artysta wykonał projekty od bryły budynku, przez detale wnętrza, nawet po kształt sztućców. Wszystko miało tworzyć wspólną całość pozytywnie działającą na użytkownika.

Sanatorium Westend – Purkersdorf w Wiedniu, Josef Hoffmann (Wikipedia, autor zdjęcia Alberto Fernandez)


Pałac Stocleta w Brukseli, Josef Hoffmann. Wikipedia


Pałac Stocleta w Brukseli, Josef Hoffmann. Wikipedia


Pałac Stocleta w Brukseli . Wikipedia.


Ale przecież miało być o biżuterii?!

Kontrast czerni i bieli. Zamknięcie w regularnej formie. Zwielokrotnienie schematycznych kształtów roślin, szczególnie liści, które powoli tracą swoją indywidualną botaniczną formę na rzecz dekoracyjnej geometryczności. To wszystko widać także w biżuterii, której nie sposób omówić w oderwaniu od tego, o czym wspomniałam powyżej. W myśl zasady spółdzielni, że wszystkie sztuki są ze sobą powiązane i trzeba rozpatrywać je jednocześnie.


Głównym projektantem biżuterii był Josef Hoffmann, który znów pokazał swoje zamiłowanie do kwadratu i uproszczeń zbliżonych do stylu Mackintosha z Glasgow. Jego czworoboczne broszki wyglądają jak bizantyjskie mozaiki złożone z drobnych kamieni zestawionych w barwne kompozycje. Jeszcze trochę roślinne, ale już mocno abstrakcyjne. Niczym żywcem wycięte z obrazów Klimta, w których stylizowane kształty zatracają realistyczny kontekst, stają się czystą geometrią trójkątów i okręgów zamkniętych w kwadracie. I tak, jak na obrazach Klimta króluje jego muza Emilie Flöge, tak na zdjęciach z nią odnajdziemy biżuteryjne prace Hoffmana, przypięte do dekoltu lub kołnierza sukni. Wśród kolorów kamieni użytych w biżuterii najczęściej powtarza się intensywna czerwień, lazurowy błękit i zieleń. Dominuje srebro i mosiądz z czasem dając miejsce także złotu, a w oczy rzucają się ozdobne kamienie o niskiej wartości. Ażurowe kompozycje oplata cienka ramka najczęściej o geometrycznym kształcie. Charakterystyczne są także lancetowate liście, podłużne i spiczasto zakończone. Najczęściej przybierają wypukłą formę uzyskaną dzięki technice repusowania. Złotnik kształtował blachę poprzez uderzenia młotka. Dzięki nim uzyskiwał fakturowaną powierzchnię, wklęsłą na rewersie, tam gdzie pracował młotkiem, a wypukłą od frontu.

Emilie Flöge, https://www.thecollector.com/gustav-klimt-muse-emilie-floge/

Emilie Flöge, https://www.thecollector.com/gustav-klimt-muse-emilie-floge/


Z tych jubilerskich projektów przemawia architektoniczne wykształcenie Hofmanna, a biżuterię z WW określa się mianem architektur biżuteryjnych [6]. Dodatkowo w tym czasie o artystach mówi się, jak o Architecte d’art, czyli architektach sztuki, projektujących ją wedle geometrycznych zasad. Jednocześnie odchodzących od form historycznych dla uzyskania efektu lekkości i przejrzystości, która bije z biżuterii Warsztatów. Moser również próbował swoich sił w projektowaniu biżuterii, jednak jego prac jest mniej i są mocno zbliżone do projektów kolegi. W pewnym momencie twórczość obu artystów była do siebie tak podobna, że ledwo można było odróżnić autora.

[6] Fahr-Becker G., Secesja, s. 369, 2007.

Josef Hoffmann, broszki - Museum Applied Arts.


Josef Hoffmann, broszki - Museum Applied Arts.

Josef Hoffmann, naszyjnik - Museum Applied Arts.


Josef Hoffmann, wisiorki - Museum Applied Arts.


Josef Hoffmann, broszka i pierścionek - Museum Applied Arts.


Josef Hoffmann, broszki - Museum Applied Arts.


Josef Hoffmann, wisior - Museum Applied Arts.


Josef Hoffmann, projekty biżuterii - Museum Applied Arts.


Josef Hoffmann, broszka - Museum Applied Arts.



Na wspomnienie wśród twórców metaloplastyki zasługuje Carl Otto Czeschka, który należy do najwybitniejszych współpracowników Warsztatów. Studiował malarstwo w Akademii Sztuk Pięknych w Wiedniu, a gdy zetknął się z późniejszymi założycielami secesji bez reszty oddał się ich ideologii jedności sztuk. To głównie Koloman Moser rozbudził, a następnie podtrzymał entuzjazm młodego artysty dla wiedeńskiego stylu. Już w 1900 roku Carl był członkiem Wiedeńskiej Secesji, a za najważniejsze wydarzenie w jego dalszej karierze artystycznej uznaje się wstąpienie pod koniec 1905 roku do Warsztatów Wiedeńskich. Tu rozwinął swój talent rysownika i osiągnął wielkie sukcesy w wielu dziedzinach sztuki użytkowej. Wypracował swój własny styl ornamentalny, który wywodzi się z podejścia graficznego i gry form naturalistycznych z abstrakcją. Jego prace dla WW obejmują między innymi projekty przedmiotów metalowych, biżuterii, mebli, czy dekoracji ściennych. Biżuteria projektu Carla jest delikatna i ażurowa, najczęściej wykonana w złocie. Składa się z uproszczonych i multiplikowanych form roślinnych często zamkniętych w kształt owalu i połączonych z kamieniami o monochromatycznej barwie. Jednak najbardziej spektakularna praca Czeschki nie należy do świata biżuterii, choć to praca złotnicza. Mam na myśli witrynę Wittgensteina, czyli gablotę wykonaną ze srebra, szkła, masy perłowej, emalii i drewna, nad którą wiedeńscy rzemieślnicy pracowali dwa i pół roku. Swą nazwę wzięła od nazwiska austriackiego magnata Karla Wittgenstein, który zakupił ją do swojego pałacyku. Był to najdroższy pojedynczy obiekt, jaki kiedykolwiek wykonano w WW, a powstał na wystawę "Kunstschau" (Wystawa sztuki) otwartą w 1908 r. Ekspozycja była pokazem osiągnięć artystycznych uzyskanych od czasu założenia Secesji Wiedeńskiej, a zorganizowano ją z okazji złotego jubileuszu cesarza Franciszka Józefa I.


Koloman Moser projekty - Museum Applied Arts


Koloman Moser projekty - Museum Applied Arts


Koloman Moser wisiorek i broszka. Museum Applied Arts

Koloman Moser szkic. Museum Applied Arts


Stworzony przez Czeschka w 1905 roku projekt gabloty przypadł na wczesny okres działalności Warsztatów, kiedy indywidualne i niepowtarzalne przedmioty realizowano z kunsztem i bez ograniczeń finansowych. Mimo założeń docierania do biedniejszych grup społecznych te niezwykle luksusowe wyroby były uzależnione od klasy bogatej burżuazji, która była otwarta na nowe idee artystyczne wiedeńskiego modernizmu. W tym kontekście gablota Czeschki jest, jak mało który produkt Warsztatów ucieleśnieniem twórczego entuzjazmu niezwykle utalentowanego młodego pokolenia artystów, przed którymi spółdzielnia otworzyła możliwości realizacji ich talentów. Czeschka interpretuje tradycyjny temat "gabloty" na nowo i w najprawdziwszym tego słowa znaczeniu tworzy z niego rzadki klejnot, który był godny reprezentować Warsztaty Wiedeńskie podczas jubileuszu cesarza.


Carl Otto Czeschka naszyjnik – zdjęcie z Museum Applied Arts.


Carl Otto Czeschka bransolet i broszka – Wikipedia i zdjęcie z Museum Applied Arts.


Carl Otto Czeschka Wittgenstein Vitrine, Dallas Museum.


Carl Otto Czeschka Wittgenstein Vitrine, Dallas Museum.


W czasie I wojny światowej i tuż po niej wśród twórców biżuterii WW wyróżnił się jeszcze jeden artysta - Dagobert Peche. Z wykształcenia architekt, uważany za jednego z najbardziej wpływowych projektantów Wiener Werkstätte, gdzie wiosną 1915 roku rozpoczął swoją kadencję, jako dyrektor kreatywny. Od 1917 do 1919 roku z pomocą Josefa Hoffmanna Peche kierował filią Warsztatów w Zurychu. Josef Hoffmann bardzo doceniał go, jako artystę, co ujął w słowach: "Dagobert Peche był największym geniuszem ornamentalnym, jakiego Austria wydała od czasów baroku."[7] Estetyka jego projektów charakteryzuje się figlarną teatralnością, która ponownie przekształciła motywy dekoracyjne baroku i rokoka w sztuce dekoracyjnej. Kolor, rytm kompozycyjny i formę wykorzystał do osiągnięcia nowoczesnego i wyrafinowanego efektu. W latach 20. wprowadził styl nazywany kolczastym barokiem[8], inspirowany sztuką ludową i wykorzystujący jako motywy dekoracyjne kwiaty, zwierzęta i postacie ludzkie. Dla WW Peche projektował w wielu dziedzinach, takich jak tapety, tkaniny, meble, szkło, biżuteria, zabawki i metaloplastyka. Pracował również intensywnie jako grafik, produkując pocztówki, zaproszenia, czy plakaty. Mimo upływu lat w biżuterii wciąż hołdował formie kwadratu i technikom repuserskim. Jednak jego prace są subtelniejsze i drobniejsze od biżuterii Hoffmanna, mało jest tam kamieni i jako główny materiał pojawia się złoto.


[7] https://collection.cooperhewitt.org/people/18044265/bio#ch

[8] https://en.wikipedia.org/wiki/Dagobert_Peche



Dagobert Peche broszka, MET Museum.


Dagobert Peche broszka i pierścionek - Museum Applied Arts


Dagobert Peche broszki i pierścionek z Museum Applied Arts w Wiedniu.



Dagobert Peche broszki - Museum Applied Arts.

Dagobert Peche broszka - Museum Applied Arts.


Artystyczne dziedzictwo

Wierne wsparcie klientów i mecenasów podtrzymywało Warsztaty Wiedeńskie przez prawie trzydzieści lat. Pod presją ekonomiczną firmę zamknięto w 1932 roku. Ich sukces można mierzyć na wielu różnych poziomach. Założyciele spółdzielni starali się zerwać z tradycją naśladowania historycznych form, aby poprzez swoje projekty odzwierciedlać zmiany zachodzące w społeczeństwie. Te znakomicie wykonane przedmioty miały podnieść jakość życia ich klientów, wprowadzając piękno w każdy aspekt ich codziennej egzystencji. Kobiety noszące biżuterię od WW mogły identyfikować się jako postępowe zwolenniczki wizji firmy. To wszystko było możliwe dzięki warunkom pracy, jakie stworzono w fabryce oraz poszanowaniu dla roli każdego z jej pracowników. Dzięki takiemu podejściu zwiększano zaangażowanie rzemieślników w jakość produktu końcowego. Od architektonicznych projektów biżuterii Hoffmanna, które jako jedne z pierwszych powstały w Warsztatach, po późniejsze, bardziej żywiołowe dzieła Peche, wszystkie są wyjątkowo oszałamiające i wyróżniają się na tle biżuterii secesyjnej z innych krajów. Częste i nowatorskie wykorzystanie srebra i kamieni ozdobnych pozwoliło im tworzyć biżuterię jako formę artystycznej ekspresji, a nie tylko jako pokaz bogactwa, czym przez wieki była biżuteria. Dziś złotnicze prace z Warsztatów uznaje się za ucieleśnienie ideału łączenia artyzmu i rzemiosła. Te niewielkie przedmioty oddają ducha wyjątkowego okresu w historii Wiednia, kiedy sztuka i mecenat były zjednoczone. Sukces tego marzenia jest zawarty w każdym egzemplarzu biżuterii Warsztatów Wiedeńskich, która zachwyca do dziś. A jeżeli chcesz na żywo zobaczyć prace spod znaku WW, to będąc w Wiedniu udaj się do Museum Applied Arts. Odnajdziesz tam zarówno biżuterię autorstwa Hoffmanna, jak i Peche, a także prace Morrisa, Ashbieego i Margaret MacDonald Mackintosh, na których wzorowali się wiedeńczycy.


Autorka: Marta Norenberg https://sztukkilka.pl/

studio@sztukkilka.pl



BIBLIOGRAFIA:

Comentários


bottom of page